Noc.
Siedzę w pokoju. Czekam na deszcz.
Zanim spadnie, czytam Dezyderatę. Ależ to jest dobre! W pierwszej klasie liceum na polskim mieliśmy wyrecytować jakiś tekst przed klasą. Wybrałem właśnie Dezyderatę. Chyba nawet się nie jąkałem. Potem pary razy ten tekst obił mi się o uszy i zniknął z mojego życia.
Odnalazłem go wiele lat później robiąc kupę w Bielsku Białej. Wisiał wydrukowany na szafce naprzeciw sedesu u mojej koleżanki. Czytałem go za każdym razem u niej, gdy życie kierowało mnie na małe posiedzenie. Wtedy stwierdziłem, że świetnie to sobie wykmniła.
Tak mi się to spodobało, że pomyślałem, że też chcę mieć Dezyderatę naprzeciw swojego sedesu. I tak myślałem, aż w końcu moja ukochana ją wydrukowała.
Ależ to jest dobry tekst!
Czytam go czekając na deszcz (jeszcze nie wisi naprzeciw sedesu). I nagle zdaję sobie sprawę, że te kilkanaście zdań dotyczy każdego człowieka. A przynajmniej tak to sobie wyobrażam, skoro stał się tak słynny.
Cały czas zapominam o tym, że w każdym z nas są te same struny, na których nielicznym udaje się zagrać z taką precyzją. Że na różnych etapach życia są w nas te same potrzeby. Że każdy z nas ma tęsknoty, lęki, marzenia. To samo życie tańczy w naszych żyłach. Że możemy odbijać się w sobie. Nawet jeśli to odbicie bywa jak przejrzenie się w rozszalałym oceanie.
Fascynuje mnie, że są takie słowa, pieśni, obrazy, dźwięki, często ukryte w głębi pędzącego nurtu codzienności, które trafiają prosto w duszę.
Często bez względu na wiek, płeć, rasę, religię, status materialny, czy poglądy polityczne i społeczne.
Bez różnicy: Bezdomny czy milioner. Gangster czy święty. Czarownica i inkwizytor. Ronaldo i chłopak grający na szkolnym boisku. Czarny i biały. Doda i Majka Jeżowska. Polak, Rusek i Niemiec.
Jedyne co trzeba, to chcieć je usłyszeć.
Przez większość życia, najczęściej nieświadomie, stawiałem się wyżej albo niżej innych ludzi. Czasem wciąż tak robię. I to chyba najbardziej mnie uderzyło, gdy czytałem Dezyderatę. Że ten tekst nie rozróżnia. Dla nikogo nie jest bardziej. Dla wszystkich jest po równo. I jest też o mnie. O niej. O nim. O Tobie. O nas wszystkich.
Znów z zaskoczeniem odkryłem, że jestem człowiekiem.
A co wisi naprzeciw Twojego sedesu?
0 komentarzy do “Desiderata”